piątek, 13 grudnia 2013

Ostatni, tegoroczny wypad na ryby.

Znalazłem w końcu czas i wyskoczyłem dzisiaj na chwilę, na rybki. To już chyba ostatni wypad w tym roku. Niestety, szału nie było. Lipienie nie gryzły, uwiesiło się kilka małych kleników, ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło - poćwiczyłem zatem techniki rzutowe i prowadzenie much.




Podsumowując - to był dobry rok. Nowa technika, nowa wędka, nowe doznania. Ryby też dopisały.
Zatem czekam z niecierpliwością na otwarcie kolejnego sezonu pstrągowego.

poniedziałek, 2 września 2013

sobota, 31 sierpnia 2013

Koniec sezonu pstrągowego.

Dzisiejszy, szybki wypad  był ostatnim w tym roku nad tą rzeczką. Od 1 września do końca roku zakaz łowienia - niestety.


W drodze na łowisko



Rzeczka jak zawsze urokliwa, ale woda bardzo niska.


















Ryby niespecjalnie chciały współpracować.
Pstrągi w ogóle, było za to dużo małego klenia i jelca.



Ale po jakimś czasie, miła niespodzianka.

Po raz pierwszy na tym łowisku udało mi się złowić tego koleżkę, miał 38 cm.
Lipień uderzył w bezskrzydłowego March Brown'a ze złotą główką.


niedziela, 18 sierpnia 2013

Troszkę o sprzęcie

To nie będzie recenzja na temat konkretnego modelu kija (no może troszkę). Nie będzie, z prostej przyczyny – nie mam najmniejszego porównania z innymi kijami do Tenkary. Będzie to natomiast zbiór bardzo subiektywnych odczuć na temat konkretnego wędziska, a mianowicie ESO-Tenkara 360 7:3.
Wędka wg specyfikacji waży 96 g i to się czuje, w tym sensie, że nic się nie czuje. W trakcie łowienia ona nic nie waży, pomimo tego, że niektórzy z łowiących tą metodą mogą uważać, że jest to dość znaczny ciężar. Wykonanie jest perfekcyjne, korek rękojeści w dobrym gatunku (bardzo zwarty i mało uzupełnień). Piękny burgundowy kolor lakieru. Porównując ten kij do wędziska muchowego, klasycznego – nie ma porównania. Powodów jest kilka:
  1. Długość 3,6 m. Trzeba przyznać dość nietypowa – po prostu długa.
  2. Zbieżność, a co za tym idzie akcja – no tak można by powiedzieć „uklejówka”, szczytówka grubości mniejszej niż wykałaczka, pełne włókno węglowe itp.
  3. Praca – coś jak „lejący” się bacik.
No i w zasadzie tyle.
Tym wszystkim, którzy tak ochoczo radzą na forach - pomimo tego że nie mieli w ogóle do czynienia z tego typu wędziskami - żeby sobie kupić uklejówkę i będzie to to samo, mówię tyle..... wsadźcie sobie te wasze rady w d....
Nie macie bladego pojęcia, nie wypowiadajcie się w temacie.
Łowiłem kilka ładnych lat wyczynowo na spławik i miałem w rękach uklejówki, zarówno z dolnej jak i z górnej półki i nic nie przypominało akcji wędziska do Tenkary.
Używam, jako sznura żyłki fluorokarbonowej - Sunline Buttobi, o grubości wg japońskich oznaczeń # 3,5 (0,31mm); długości 12 stóp, czyli długości wędziska. Na początku nie wiedziałem o co chodzi, jak tym posłać muchę, w końcu to żyłka 0,31mm, ale po kilku próbnych wymachach pojąłem w czym rzecz, co „autor miał na myśli”. A miał na myśli bezszelestne podanie muchy i skradanie się do ryby jak do zwierzyny leśnej. Tu nie chodzi o obłowienie „jakiejś” przestrzeni rzeki, tu chodzi o to by podejść rybę ostrożnie, i podać jej muchę „pod nos”. Musisz wziąć wszystkie czynniki pod uwagę, czy nie ma nad tobą zwisających krzaków, jak – z której strony podasz muchę, czy masz gdzie wylądować ewentualnie złowioną rybę (z racji delikatności sprzętu), czy nie rzucasz cienia na wodę itp. po prostu z racji tego, że operujesz na bardzo małych odległościach – to jest polowanie, tu nie ma miejsca na fuszerkę, bo po prostu spłoszysz rybę. Tu nie podasz sznurka na 20 m, tu stoisz nad rybą i próbujesz ją „wyjąc” z dołka, lub spod kamienia.
Widzieliście pewnie czaplę czatującą na rybę – to jest waśnie łowienie Tenkarą.
Tutaj nie obławia się setek metrów rzeki, tu się obławia każdy kamień.
Niemniej jednak nie ma co demonizować samej metody, tu nie ma nic „ezoterycznego”, tu jest chłodna kalkulacja. Muszkarz, który łowi w sposób „tradycyjny”, doskonale sobie po kilkudziesięciu rzutach poradzi z posłaniem muchy tym wędziskiem na odpowiednią odległość. Ruch ręki w trakcie rzutu ogranicza się do ruchu przedramienia i nadgarstka w przedziale godzin 10 – 13 i nie są to rzuty „siłowe”, te wędziska naprawdę „same” rzucają. I to by było na tyle w kwestii w/w wędziska, techniki i „filozofii” łowienia.

A, i przypominam, do łowienia potrzebne Ci jest tylko wędka, sznurek, przypon i mucha i nic więcej.

Gadżety potrzebne do łowienia - wędka i sznurek - linka (no i oczywiście przyponówka i muchy):


piątek, 31 maja 2013

Trochę na temat przepisów.

W ostatnim czasie na kilku forach internetowych, rozgorzała m.in. dyskusja na temat aspektów prawnych związanych z łowieniem na Tenkarę.
Jak wiadomo RAPR określa metodę muchową jako łowienie za pomocą wędziska zaopatrzonego w sznur i kołowrotek.
Sytuacja jest, a raczej była niejasna, gdyż w regulaminie wielu łowisk określony jest jedynie rodzaj przynęty na jaki można łowić ryby (np. sztuczne, roślinne itp.). Sytuacja wyjaśniła się po wystosowaniu do PZW pytania, o możliwość połowu ryb na Tenkarę.
Poniżej link do forum, na którym toczyła się taka dyskusja (z moim zresztą udziałem) i została opublikowana oficjalna odpowiedź Rzecznika Prasowego PZW Antoniego Kustusza.
Odpowiedź Rzecznika PZW

Myślę, że nie trzeba wyjaśniać. Odpowiedź jest jasna i klarowna, a ja mam niewątpliwe szczęście, że łowię na wodach szczecińskiego okręgu PZW, gdzie na wodach pstrąga i lipienia określony jest jedynie rodzaj przynęty i z Tenkarą mogę hasać w zasadzie wszędzie.

czwartek, 30 maja 2013

Wyprawa 30-05-2013

No i udało się. W końcu przestało padać. Dzisiaj szybki wypad nad rzeczkę.



Szósta rano i taki widoczek, aż chce się żyć.










Obiecujące kamyki.


Tutaj też coś może być

I na koniec coś o co chodzi w tym całym biznesie - ryby. Dzisiaj było fajnie. Rybki współpracowały znakomicie.
Trafiło się kilka maluchów



Ten już fajnie powalczył na wędce - miał 36 cm.

W sumie dzień należy uznać za mocno bardziej niż zadowalający. Piękna pogoda, widoki i ryby dopisały, więc czegóż chcieć więcej?

niedziela, 26 maja 2013

Ciągle pada deszcz...

Co robi muszkarz gdy pada, ano kręci z nudów muchy.
Dzisiaj kilka klasycznych wzorów w stylu Sakasa Kebari - czyli nic innego jak mokre, bezskrzydłe z "odwróconą" jerzynką.


March Brown
                                                                                      Pheasant Tail 


Mokra na bazie piór czapli, jakiś taki szaraczek - ale wzór sprawdzony i łowny w wersji klasycznej 

wtorek, 21 maja 2013

Trochę teorii

Krótko:

Tenkara, to sposób łowienia ryb na muchę wywodzący się z Japonii. Tego sposobu mieszkańcy Kraju Kwitnącej Wiśni używali i używają do łowienia pstrągów w niewielkich górskich strumieniach.
Zestaw składa się z wędziska, linki i muchy - to wszystko.

Generalnie w Japonii łowi się tą metodą ryby małe do 30 cm, ale....nic nie stoi na przeszkodzie aby łowić ryby większe, co oczywiście udowodnili - kto? A jakże by inaczej - Amerykanie.

Kije w chwili obecnej (mówiąc w wielkim skrócie) co do sposobu pracy, możemy podzielić na 3 główne grupy. Kije o akcji 5:5 (wolnej), 6:4 (średniej) i 7:3 (szybkiej). Im wolniejszy kij, tym jest delikatniejszy i "obsłuży" mniejsze ryby. Długość pomiędzy 11' a 14,5'.

Do łowienia używa się zarówno linek plecionych naturalnych lub syntetycznych, jak i monofilamentowych, najczęściej fluorokarbonowych Hi-VIS.

Żeby nie było tak prosto rozmiar/klasę linek podaje się oczywiście w skali japońskiej, kompletnie różnej od "reszty świata". I tak, linka 2.5 to ok 0.26 mm, 3.0 - 0.285 mm, 3.5 - 0.31mm, 4.0 - 0.33mm, 4.5 - 0.35mm

Przypon ze względu na delikatność kijów maksymalnie 5X, czyli 0.14-0.15mm.

Jakie muchy? Jakie się chce. Można używać much w stylu japońskim Sakasa Kebari, Ishigaki Kebari, ale można z powodzeniem stosować klasyczne mokre, nimfy czy też suche. Na tym polu panuje zupełna dowolność. Choć są ekstremiści, wyznający "zasadę jednej muchy" i łowiący tylko i wyłącznie na konkretny model.

Z racji tego, że jestem leniwy i nie chce mi się pisać elaboratów, aby pogłębić swoją wiedzę, wykorzystajcie pracę innych i doczytajcie sobie sami (a jest tego sporo), chociażby na tej stronie: Tenkara Bum

niedziela, 19 maja 2013

Narodziny

Dlaczego Tenkara? A dlaczego nie...
Po latach łowienia na klasyczną muchę, można spróbować czegoś "nowego". Metodę odkryłem dla siebie zupełnie przypadkowo, oglądając na You Tube filmy o łowieniu na muszkę. Spodobała mi się jej prostota, nieskomplikowane muchy, wędka bez kołowrotka...
Pierwsze były muchy, ukręciłem kilka na próbę.




... a później zaczęło się przeglądanie internetu w celu upolowania odpowiedniej wędki.
Z wielu dostępnych w zagranicznych sklepach upolowałem na razie jedną w Wielkiej Brytanii - ESO Tenkara.
Wędka przyszła pocztą w zeszły czwartek 16 maja i zakochałem się. Mimo chińskiej produkcji wykonanie pierwsza klasa. Korek znakomitej jakości blank brązowo - bordowy, w zależności jak pada światło. Do tego welurowy pokrowiec i tuba zabezpieczająca obszyta kordurą:

Dzisiaj był chrzest bojowy. Rzeczka Krąpiel - warunki ciężkie po wczorajszych burzach. Dużo "śmieci" płynących wodą. Sama woda mocno zmącona i lekko podwyższona, ale to akurat jest dobre bo ostatnio jej stan był bardzo niski.
Przez cały dzień nie   było brań, dosłownie w ostatnim rzucie uwiesił się pstrąg, niewielki około 30-32 cm, ale frajda całą gębą.